27 grudnia 2013

Czerwone światło...


"Ogromny hałas przecina powietrze;
Paranoja przenika wszystko
Wzniesiesz mur - by narysować linię.

Mówisz, że masz swoje powody
Słyszę to przez cały czas.
Mówisz, że to zdrada i zbrodnia...
pytam dlaczego.

Nie mówiłem ci, że widziałem to wszystko wcześniej?
Historia powtarza się jeszcze raz.
Nie chcę iść - i nie mogę zostać.

Mówisz, że masz swoje powody
Słyszę to przez cały czas.
Mówisz, że to zdrada i zbrodnia...
pytam dlaczego.

Nie chcę być uciekinierem,
Ja tylko chcę zapewnienia.
Nie chcę być uciekinierem,
Ja chcę tylko prawa do odmiennego zdania."

18 grudnia 2013

Co komu w duszy gra...?



"Za szron który nagle poszerzył horyzont
Za mnie tam gdy oddech wstrzymuję
Za rosę perlistą na łąkach w czeremsze
Że mogłem to widzieć dziękuję
Że mogłem to widzieć...

Za łosia dostojny majestat na grobli
Za mnie kiedy go podpatruję
Za zwykłą zuchwałość bażanta na śniegu
Tak jak za własną dziękuję
Tak jak za własną...

Za piękno kobiety
Że go pożądałem
Za tę której zmysły me służą
Za bliskich
Za wszystkich od których zaznałem
Za to że się już nie powtórzą
Za to że się już...

Za pierwsze otwarcie widoku na góry
Za mnie kiedy puls morza czuję
Za puszczy północnej tajemne wołanie
Za nagie ognisko dziękuję
Za nagie ognisko

Za matki porannowieczorne krzątanie
Za mnie z ojcem kiedy wędruje
Za świergot za oknem i dzieci i wróbli
Za nic do dodania dziękuję
Za nic do dodania

Za piękno kobiety
Że go pożądałem
Za tę której zmysły me służą
Za bliskich
Za wszystkich od których zaznałem
Za to że się już nie powtórzą
Za to że się już..."

13 grudnia 2013

Ciepło-Zimno...

"Pali, pije, rwie i dusi mnie od środka
Bo nie trafiło na z plasteliny chłopca
I jak wartki potok płynie we mnie krew
Ta krew jest słodka
ta krew ta krew
Ta krew jest słodka
ta krew ta krew
Ta krew jest słodka
ta krew ta krew
Ta krew jest wrząca

Uciekam od ulic miast i przyklejam się do drzew
Celują we mnie gromy i poluje na mnie deszcz
Uciekam od ulic miast i byle dalej byle gdzie
Jakby niczyje coś
Niczym bezpański pies

Telefon, portfel, fajki
Klucze, światło, drzwi"

Ciepło-Zimno...

12 grudnia 2013

Krajobraz z...

krajobraz ze zmywarki...

kilka dni temu chcąc puścić zmywarkę zauważyłam zaciek jaki pozostał na zmywarce po opakowaniu od jogurtu i tak mnie zachwycił, że postanowiłam się nim pobawić...
wyszło mi z tego chyba kilkanaście różnych wersji. Taki tryptyk zamieściłam wcześniej na VA ale już go usunęłam wiec niech teraz tu sobie grzeje miejsce a dołożę mu jeszcze jakąś wersję do towarzystwa...




10 grudnia 2013

COOBUS - pierwszy tomik poezji w wersji drukowanej


No i stało się :)
Pierwszy tomik poezji mojego przyjaciela Coobus-a został wydany. 
Na okładce jedno z moich zdjęć z czego bardzo się cieszę i jestem dumna, że pójdzie w świat razem z jego pięknymi wierszami.
 W dniu dzisiejszym autor zamieścił informację na swoim blogu i pozwolił mi ją tu udostępnić wraz z jego zdjęciem tomiku co niniejszym czynię.

"Z satysfakcją informuję, że ukazał się drukiem mój debiutancki tomik poetycki.

Autor: Coobus
Tytuł: Chwile
Stron: 188
Format: A6
Oprawa: Twarda
ISBN: 978-83-919078-3-2
Wydawca: eLitera (www.elitera.pl) Warszawa 2013
Cena: 20,00 zł plus koszt wysyłki (3,80 – kraj),

Tomik jest w pełni moim autorskim projektem, łącznie z oprawą graficzną.

Na obecnym etapie dystrybucji, chętnych do nabycia książki zapraszamy do kontaktu z autorem.
Adres mailowy: coobus99@gmail.com

W dalszej dystrybucji brana jest pod uwagę również księgarnia internetowa.
Wkrótce wydaniu drukiem będzie równolegle towarzyszyć wydanie e-bookowe.
Informację o tym dołączę na bieżąco.

Zainteresowanych zapraszam "
COOBUS - "CHWILE" - pierwszy tomik poezji w wersji drukowanej

Malowany jedwab - Maki 6

Miało być zdjęcie, ale coś ostatnio mam ciężkie dni więc tylko kolejna chustka...
ma jednak w sobie coś (chyba kolory) że nie mogłam  zdecydować które ujęcie wstawić więc wstawiam wyjątkowo więcej...

malowany ręcznie jedwab - maki 6 - całość

malowany ręcznie jedwab - maki 6 -fragment

malowany ręcznie jedwab - maki 6 - wersja1

malowany ręcznie jedwab - maki 6 - wersja2

malowany ręcznie jedwab - maki 6 - wersja3

malowany ręcznie jedwab - maki 6 - w opakowaniu ;)

7 grudnia 2013

Malowany jedwab - "w pomarańczowym ogródeczku"

Miało być na żółto i niebiesko, ale dziwnym zbiegiem okoliczności tym razem niebieski mnie zawiódł bardzo i zbyt mocno się sprał pomimo standardowego utrwalenia, ale już nie da się zrobić od nowa...
Może będzie następne?
Nie bardzo rozumiem jeszcze ten jedwab. Czasami zaskakuje zupełnie jak moja kocica ;)





6 grudnia 2013

Waldemar Szysz - to już siedem miesięcy bez Ciebie...

Siedem miesięcy minęło Waldku, a mi coraz trudniej pisać o tym czasie kiedy jeszcze oboje stąpaliśmy po tej ziemi bo coraz bardziej uświadamiam sobie, że to się już nie powtórzy, że Twoje odejście to nie był sen,
który się skończy wraz ze wschodem Słońca....
Powinnam się już przyzwyczaić, że Cię nie ma, i że już nigdy nie zadzwonisz,
ale cały czas to do mnie nie docierało, a teraz kiedy zaczyna to docierać to wcale nie jest łatwiej....
Tyle jeszcze miało się zdarzyć...
Tyle rzeczy się nie zdarzyło...
Taka prosta rzecz, jak Twoja koperta z podpisem i pieczątką, którą rozdawałeś gościom na wernisażach...
Podejrzewam, że setki ludzi są w jej posiadaniu, a ja nie mam i już nigdy nie będę miała, ale wtedy, kiedy podpisywałeś koperty na wernisażu w Olsztynie, ja robiłam zdjęcia i nie stanęłam w kolejce po nią, a później Ty powiedziałeś, że - "To Ty dostaniesz później bo teraz już czas iść..."
No i później już się nie zdarzyło...
Twoje wyposażenie magicznej walizeczki w swoim składzie miało oprócz narzędzi magiczną pieczątkę, poduszkę z tuszem, koperty i długopis...
Na koniec wernisażu wyciągałeś wszystko, podpisywałeś na miejscu i rozdawałeś...
 W sumie dziwiłam się, że tak długo wytrzymujesz na stojąco i w tej pozycji będąc krótko po zabiegu, ale Ty i tak byś nie odpuścił. Byłeś niesamowicie twardy i uparty...
Jak tak patrzę na tą pieczątkę, którą przykładasz to prawie słyszę ten odgłos który wtedy słyszałam...
Zupełnie jakby czas się w niej zatrzymał...
a potem odkładałeś długopis i wręczałeś każdemu ściskając jego dłoń...
Twoje życie się przerwało tak nagle i w jednej sekundzie, zupełnie jak to odłożenie długopisu....
wydawało mi się, że może to tylko na chwilkę, ale nie....
Długopis ciągle leży i już nigdy nie będzie przez Ciebie wzięty do ręki...



A mi pozostanie tylko Twoja koperta na zdjęciu i Twój na niej podpis.
Podpis na kawałku papieru, a mający moc jakby został wyryty w skale na wieki...