18 stycznia 2015

Orzeszkowe wisiorki 2

magda.h-m - orzeszkowe wisiorki 2
No i serduszko okazało się 1000-cznym postem :)

8 komentarzy:

  1. Specjalnie Tak kombinowałaś żeby tysięczny wpis reprezentowany był serduszkiem, albo inaczej - żeby serduszko reprezentowało tysięczny wpis.

    Owszem,podoba mi się surowiec naturalny wykorzystany do ozdób biżuteryjnych.
    Osobiście wolę technologię wosku traconego.
    Ale 'dłubanie w naturze' z pewnością pozwala kształcić artystyczne zacięcie...

    Zostawiam tutaj moją uwagę, winem ze nie znajdziesz jej,chyba dlatego ją zostawiam bo zdarza mi się rzucić w środek oceanu kawałek kamienia księżycowego ( droższych kamieni z racji kosztów nabycia raczej nie rzucam). Bywa,że rzucam monetą w nurt rzeki i z tego powodu stwarzam sobie niszę własnej dociekliwości dumając
    co się dzieje z moimi wrzutkami...
    :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jednak znalazłam i przeczytałam, ale nie mam pewności czy należycie wszystko rozumiem a już na pewno nie mam zielonego pojęcia o traconym wosku, ale o straconym to chyba trochę mam....;)

      Usuń
  2. Metoda traconego wosku to rodzaj technologii odlewania kruszcu.To wieloetapowa metoda wymagająca kilku urządzeń.Można tę metodę skrócić o połowę w przypadku jednokrotnego designu, albo przy dodatkowych czynnościach można uzyskać wzorzec do wielokrotnego powielania.Nazwa traconego wosku bierze się stąd, że wosk się wypala, co jest konieczne dla uzyskania zamierzonego efektu, a że dobre woski mają też dobrą cenę to w nazwie tej metody jakby da się odczuć nutkę żalu.. ;o))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach... dziękuję za to wyjaśnienie. miło, że Ci się chciało :)Teraz wiem czemu o tym nie słyszałam, za dużo z tym zachodu, a ja się w takie problematyczne twórczości nie wdaję. Nie mam na to czasu. Wolę korzystać z ogólnie dostępnych i łatwych do zdobycia śmieci i darów natury, które same wpadają w ręce :)

      Usuń
  3. Przyznam,że na unikaniu problemu, czyli unikaniu problematycznej rzeczywistości można wiele zyskać na zdrowiu. Nie ma nic gorszego jak wikłanie się w problemy.Szata z problemów nie pozwala na swobodne cieszenie się życiem.

    Z tym radzą sobie wikłacze, ale to zupełnie inne stworzonka.. :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tak i nie...
      jeśli problem miałby być dobrowolnie tkaną szatą i odbierać większość energii, która może być lepiej spożytkowana, wtedy lepiej unikać, ale większości problemów unikać nie można, trzeba je rozwiązywać. Inaczej życie nie potoczy się dalej normalną drogą :)

      Usuń
  4. Problemy często można porównać do głazów na ścieżce dni.
    Wiele głazów można ominąć nie kalecząc sobie stóp... ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! i tym głazem drogowym możemy zakończyć licytację ;)))))))))

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i każde słowo...