30 stycznia 2013

Jakby w innym zupełnie wymiarze...


"Biegłem jakby wśród mgły,
młodość śniła mi sny,
które znikać nie chciały o brzasku
Łatwy każdy był szczyt,
Gdy wierzyło się w mit
Szybkiej sławy pieniędzy oklasków
Ziemia rwała spod stóp
Z Diabłem brało się ślub
Byle krótszą prowadzić chciał drogą
W skroniach tętnił puls krwi
Aż zmęczyłem się i przystanąłem
A wokół nikogo
A za mną bezmyślnie podeptane kwiaty
Cichy smutek ciepłych odtrąconych rąk
Szklanki niedopitej w pośpiechu herbaty
Uśmiech roztrzaskany o mój zimny wzrok
A za mną zgaszone ciepłe jasne twarze
Kilka zbyt pochopnie zatrzaśniętych drzwi
Ledwie kątem oka muśnięte pejzaże,
W których tyle wierszy niespełnionych śpi


Tak się skończył mój trans, a dziś żal mi tych szans
Które życie znosiło mi w darze
Kiedy głuchot braw
Miałem centrum swych spraw
Jakby w innym zupełnie wymiarze
Teraz uczę się znów czułych gestów i snów
Znoszę świeże bukiety do domu
I gdzieś w sercu na dnie cień nadziei mam że...
może będzie potrzebne to komuś....."

27 stycznia 2013

zatopiony...



„Zdjęcie to wyrażanie wrażeń. Jeżeli piękno nie będzie istnieć w nas samych, to jak w ogóle będziemy mogli je zauważyć”?  
Ernst Haas

16 stycznia 2013

Tykwy - Nowe początki, nowe zainteresowania...

Od wiosny hodowałam tykwy na działce rodziców bo tak mi się ubzdurało, jak znalazłam jakąs starą torebke z nasionkami. Nie miałam zielonego pojecia jak sie do tego zabrać ale od czego jest internet...
Nie było łatwo. Po drodze mnóstwo przeszkód ze strony natury i braku zaplecza, ale coś tam wyrosło i wydało owoce. Na nich uczyłam się sama zapylać kwiaty żeńskie pyłkiem z kwiatów męskich bo istniała obawa że nic z tego nie wyjdzie. Wyrosło tyle owoców że złamała się podpora od ich ciężaru. Z tego powodu tykwy dojrzewały leżąc na połamanej pergoli i na ziemi. Niektóre mają ślady uszkodzeń, ale podnieść pergoli nie pozwoliłam, bo pozrywała by się łodyga i nie mogłyby dalej rosnąć. Potem przyszły zimne dni w czasie kiedy byłam poza krajem i wczesne, bo już październikowe przymrozki. Musiałam je zerwać zanim dostatecznie dojrzały i zdrewniały. Problemem kolejnym było suszenie... Nie udało się to tak jakbym chciała bo miejsca brak, a wisząc w pokoju na suszarce pokojowej do bielizny nie szło im to dobrze. W każdym razie pierwsze tykwy oszlifowałam, pocięłam i zaczynam tworzyć z nich pojemniczki o najróżniejszych kształtach - miseczki, wazoniki, pojemniczki na wszystko i nic a może nawet i jakieś dzwoneczki wyjdą... nie wiem jeszcze.  Każda tykwa ma inny kształt, każda inspiruje mnie do zrobienia czegoś innego. To poniżej to moja pierwsza obrobiona tykwa. Ozdobiłam ją metoda decoupage i na razie trzymałam w niej pędzle a co będzie dalej tego nie wiem. W każdym razie kształt tykwy przypomina wazonik :)



15 stycznia 2013

"Nazywaj rzeczy po imieniu a zmienią się w oka mgnieniu..."



A gdybyś chciał się dowiedzieć,
co dobre i złe.
Szukał prawdy, zaiste
wspaniały to cel.
Nim zerkniesz w prawdy oblicze,
żyj, ale kochaj nad życie,
choć raz, choć raz, choć raz.

A gdybyś pokochał nad życie, to wiedz,
że to prawdziwa jest miłość i taka ma sens.
Lecz jeśli kochasz jak umiesz,
to dobrze, resztę później zrozumiesz,
i tak, i tak, i tak.

Nazywaj rzeczy po imieniu,
a zmienią się w oka mgnieniu.
Nazywaj rzeczy po imieniu,
a zmienią się w oka mgnieniu.

A gdybyś musiał rozumieć i chciał,
wiedzieć więcej niż zdołał byś pojąć to znak,
że zamiast żyć własnym życiem,
poznać chcesz jego tajemnice.
To błąd, to błąd, to błąd.

Nazywaj rzeczy po imieniu,
a zmienią się w oka mgnieniu.
Nazywaj rzeczy po imieniu,
a zmienią się w oka mgnieniu.