Mam nadzieję, ze już teraz odejdzie i że wreszcie nadejdzie wiosna...
28 lutego 2013
27 lutego 2013
Przed burzą...
Przed burzą
"
zawodził z niepokoju staw
i posmutniało słońce
i dał się słyszeć szelest traw
ich niespokojny koncert
ścieśniły szyki tataraki
w pragnieniach wydziczałych
i chóru dały popis taki
że drzewa aż zadrżały
pod groźnym niebem brzegi białe
ściemniały w jednej chwili
i dygotały całym ciałem
i ptak spłoszony kwilił
a wiatr zniszczenia podjął dzieło
z błyskawic armią całą
aż niebo pękło
i runęło
po chwili zmartwychwstało"
Autor: Coobus
26 lutego 2013
malowane na wodzie...
Etykiety:
abstrakcje,
eksperymenty,
fotofanka,
fotografia,
magda h-m,
malowane na wodzie
24 lutego 2013
Tykwy - lampy 1
Pozostało mi jeszcze kilka tykw do obrobienia i tym razem nie są to wazoniki ani miseczki, jak wcześniej, tylko lampki. Bałam się ich zacząć robić z uwagi na montaż oprawki z żarówka i okablowania, bo elektryka zawsze mnie przerażała, ale okazało się to całkiem proste więc teraz będą już chyba głównie lampki jeśli tykwa będzie wystarczających rozmiarów aby z niej coś takiego stworzyć.
Pierwsza lampka jeszcze nie jest polakierowana ponieważ ciągle ją zmieniam. Jest nietypowo obcięta (w inny sposób), tak aby z dna zrobić miskę, więc sposób jej wykończenia ostatecznego ciągle się modyfikuje.
Tu zamieszczam zdjęcia mojej drugiej lampki nocnej. Ta jest malutka i delikatna, ale córcia już ja przygarnęła bo jej się spodobała. Ponieważ sprzętu wielkiego do wiercenia ani obróbki nie mam więc wzór jest skromny. Jednak ta wielkość i delikatność ścianek tykwy nie pozwoliłaby na zbyt wiele. Całość ozdobiona metoda decoupage, plus oczywiście otwory w kształcie serc, wypełnione koralikami szklanymi...
Kabel wyprowadzony w miejscu z którego odcięłam łęt i w całości opleciony sznurkiem, splotem makramowym. A oto kilka ujęć mojej lampki z tykwy
Pierwsza lampka jeszcze nie jest polakierowana ponieważ ciągle ją zmieniam. Jest nietypowo obcięta (w inny sposób), tak aby z dna zrobić miskę, więc sposób jej wykończenia ostatecznego ciągle się modyfikuje.
Tu zamieszczam zdjęcia mojej drugiej lampki nocnej. Ta jest malutka i delikatna, ale córcia już ja przygarnęła bo jej się spodobała. Ponieważ sprzętu wielkiego do wiercenia ani obróbki nie mam więc wzór jest skromny. Jednak ta wielkość i delikatność ścianek tykwy nie pozwoliłaby na zbyt wiele. Całość ozdobiona metoda decoupage, plus oczywiście otwory w kształcie serc, wypełnione koralikami szklanymi...
Kabel wyprowadzony w miejscu z którego odcięłam łęt i w całości opleciony sznurkiem, splotem makramowym. A oto kilka ujęć mojej lampki z tykwy
Etykiety:
decoupage,
fotofanka,
lampy z tykwy,
magda h-m,
przedmioty,
rękodzieło,
twórczość własna,
tykwa
7 lutego 2013
5 lutego 2013
Witrażyk - Aniołek
Od zawsze, chyba odkąd tylko zaczęłam świadomie widzieć co mnie otacza, kochałam witraże. Uwielbiałam wpatrywać się w światło przenikające kolorowe szkła. To wpatrywanie przenosiło mnie w inny, cudowny świat kolorowych światełek. Witraże były dla mnie atrakcyjniejsze niż światełka na choince. Porównywalne w odbiorze było wpatrywanie się w ogień i płonące świece. To tak jakby obserwować inne życie, życie światła w kolorowej krainie....
Swego czasu siostra widząc ile rzeczy robiąc korzystając z podglądania obrazków w internecie i dostępnych informacji, postanowiła zrobić mi prezent i kupiła mi książkę o robieniu witraży metoda Tiffany. Było to
ze dwa lata temu, ale informacje jakie wyczytałam mnie ostudziły. Jak sprawdziłam ile kosztują potrzebne narzędzia i materiały to uznałam, że nigdy nie będzie mi dane spróbować zrobić choćby najmniejszego witrażyka. Mam na szczęście bardzo pomysłową córkę. W porozumieniu z mężem postanowili zrobić
mi prezent na gwiazdkę a tym prezentem było opłacenie podstawowego kursu witrażu metodą Tiffany-ego.
ze dwa lata temu, ale informacje jakie wyczytałam mnie ostudziły. Jak sprawdziłam ile kosztują potrzebne narzędzia i materiały to uznałam, że nigdy nie będzie mi dane spróbować zrobić choćby najmniejszego witrażyka. Mam na szczęście bardzo pomysłową córkę. W porozumieniu z mężem postanowili zrobić
mi prezent na gwiazdkę a tym prezentem było opłacenie podstawowego kursu witrażu metodą Tiffany-ego.
Wczoraj byłam na tym kursie. Zakochałam się w witrażach jakby na nowo i moja miłość do nich rozkwita
a nie umiera. Teraz wiem na co będę zbierać kolejne fundusze. Będę wyposażać się aby móc zacząć tworzyć małe cudeńka z kolorowych szkiełek.
a nie umiera. Teraz wiem na co będę zbierać kolejne fundusze. Będę wyposażać się aby móc zacząć tworzyć małe cudeńka z kolorowych szkiełek.
Na warsztatach wczoraj, przy pomocy pani instruktorki z Ozdobnia.pl, tworzyłam tego oto aniołka...
To mój pierwszy witrażyk i oby udało mi się doprowadzić do tego, aby robić coraz więcej i coraz to nowe rzeczy ze szkła. Trzymam za to sama dla siebie kciuki ;)
Etykiety:
eksperymenty,
magda h-m,
moje bajanie,
przedmioty,
rękodzieło,
twórczość własna,
witraż
3 lutego 2013
To był maj...
To był maj... |
"Fotografowanie - podobnie, jak stosowanie wszelkich innych środków wyrazów - nie jest wymyślaniem, lecz odkrywaniem. Fotografia, to możliwość krzyku, wyzwolenia, a nie próba udowodnienia własnej oryginalności. To sposób życia.?"
- Henri Cartier-Bresson
Etykiety:
fotofanka,
fotografia,
fotografowie o fotografii,
kwiaty,
magda h-m,
moje okolice,
natura,
pory roku,
przyroda
2 lutego 2013
upadek...
Etykiety:
architektura,
bw,
dokument,
fotofanka,
magda h-m,
moje okolice
Subskrybuj:
Posty (Atom)