chyba będzie jednak frontem... |
prawdopodobnie tył... |
W TYM SĘK...
a tych sęków było po drodze znacznie więcej, chociaż nie wszystkie w desce.
Uwielbiam drewno, a już stare i wyrzeźbione przez korniki w szczególności.
Kazałam sobie zostawić starą deskę, lekko już spróchniałą, bo zamierzałam sobie ją przełamać i wykleić na niej jakiś obrazek na ścianę.
Kiedy zaczęłam szlifować i spod starej farby zaczęły wydobywać się na wierzch słoje oraz ów wspomniany SĘK, to wszystkie plany wzięły w łeb. No, ale w tym właśnie tkwi kolejny sęk, że nigdy żadne moje plany się nie realizują, przynajmniej nie w wersji pierwotnej ;)
Na razie wygląda to tak, ale nie mam pewności czy jeszcze czegoś nie podszlifuję, nie uszkodzę i nie wybarwię intensywniej. Na zdjęciu trochę to mało widoczne, ale fragmenty deski są nasączone zwykłym olejem w celu trochę ochronnym, a najbardziej w celu przyciemnienia.
Na pewno gdzieś sobie to uwieszę albo zrobię z tego wieszak, albo jeszcze jakichś innych zmian dokonam, ale teraz niech sobie wisi, żebym się opatrzyła.
Zawsze są ciekawe takie coś.Też lubię bardzo coś ciekawego.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziękuję i też pozdrawiam :)
UsuńPiękna. I niczego więcej jej nie trzeba moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńdobrze to słyszeć, bo mój największy problem tkwi w tym, że nigdy nie wiem kiedy skończyć i tak długo wszystko zmieniam i poprawiam iż zwykle wiele nie zostaje z całości. Jak była córka w domu to czasami mnie powstrzymywała, a teraz nikt z batem nade mną nie stoi to męczę do oporu aż już nie ma co męczyć ;)
UsuńCudeńka! Zawsze mnie fascynuje "twórczość" Matki Natury. A drewno, to mój ulubiony materiał do obserwacji. Niskie pokłony dla Twego kunsztu fotograficznego... Piękna ekspozycja na białym tle. Dałbym z tylu prostokąt ze sklejki pomalowany białą akrylową i przetarł drobnym papierem ściernym. Przez tył sklejki przewierciłbym się do tego eksponatu, wkręt do drewna i na ścianę... Efekt murowany!. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńja się cieszę ze tu zajrzałeś i podałeś mi pomysł. Musze sprawdzić jak to będzie wyglądać. sama na to chyba bym nie wpadła. Mnie tez twórczość natury zawsze zachwycała i ciągle fascynuje. Tu trochę ingerowałam w to co zaczęła pokazywać bo ani nie mogłam przełamać deski tak by zostały długie drzazgi, ani nie mam narzędzi żeby co nieco podprawić według uznania więc musiałam się obyć nożem kuchennym i tymi tanimi szlifierkami. Cały problem w tym, ze one chyba nie za bardzo się nadają do drewna bo jedna się zepsuła :D
UsuńDusza artysty potrafi spoglądać i takim starym, przymarszczonym okiem, jak to na zdjęciu - które pozornie straszy pustką i bielmem. Pozornie...
OdpowiedzUsuńna pozór nic nie było tak ;)
Usuń