31 sierpnia 2014

Już się raczej nie przejmuję...


"Już się raczej nie przejmuję
I oddycham dość swobodnie
Że mówiłem nie dziękuję
Że to było niewygodne
Rozpostarłem cienkie skrzydła
I szykuję się do lotu ...

Nie obchodzą mnie prawidła
Tych co skaczą z samolotów
Na zegarek nie spoglądam
Ryzykowne wkładam łachy
Nie najlepiej dziś wygląda
Kombinezon mój skrzydlaty
Nie najlepiej dziś wygląda
Kombinezon mój skrzydlaty

Przewiązuję wstydem oczy
Żeby strachem się nie zbrukać
Wtedy nic mnie nie zaskoczy
Wtedy łatwiej się oszukać
Wtedy nic mnie nie zaskoczy
Wtedy łatwiej się oszukać

Oddech w piersiach zatrzymuję
Tracę pewność pod stopami
Świat pod głową mi wiruje
Lecz innymi kolorami
Świat pod głową mi wiruje
Lecz innymi kolorami

Czysta wódka pod poduszką
Zamierzałem się z nią upić
Noc zastała mnie pod mostem
Już za późno żeby wrócić
Już za późno"
autor: MARCIN RÓŻYCKI


Tańcz!!!


"
Konsekwencje mojego trybu życia -
gdzie są dzisiaj Luba Cindy Agniecha (takie imiona przybierały)
i więcej nie wiedziałem nic, no - istny kicz.
Witch była wśród nich najlepsza, jak w powieściach,
do niej wracałem najczęściej - co za szczęście, bezpieczna miłość z panienką
zawsze gotową pod ręką: po prostu płacisz i masz
w wykwintnym rynsztunku, w najlepszym gatunku
pośladki, piersi, twarz - tańcz!

Mijały sobie kiedyś błogie dni, sobota za sobotą
wciąż nie wiedziałeś czyją jest robotą
strach przed kobietami i pieniędzmi twój podręcznik
zawsze gotową miał odpowiedź - cóż słowo, słowa
tak jak nic potrafią stać się tortury kaligrafią;
na szczęście inni martwią się już o to,
a twoją cnotą jest niemiłosiernie męski blask - tańcz!

Czasem do ciebie piszę listy, choć ty na sposób oczywisty
wyrosłaś z tego, co już było - miłość nietrwała jest, jak mawiał
jeden z tych, co skradł twe ciało wtedy, gdy byłaś jeszcze małą
dziewczynką z zapałkami, gotową oddać się za Chanel 5
czy coś z tych rzeczy, słusznie zaprzeczysz
mnie dziś niezmiernie cieszy fakt, że wciąż odmawiasz nam spotkania,
że się tak wzbraniasz, uznania jestem pełen dla ciebie (zresztą sam już nie wiem),
cóż, w doli swej nie jestem sam - tańcz!

Nieraz bezczynnie w parku siedzę, staram się sobie odpowiedzieć
jakie motywy miałeś, Jezu, żeby tak skończyć, wszak w pacierzu
owoc żywota pochwalony; chociaż bez żony, dzieci, trwałych środków
(trudno powołać się na przodków) żyłeś, wyrzec się ciała, na śmierć skazać
w konszachcie z Ojcem swoim, (Boże?) to przecież gorzej być nie może
po takiej pięknej życia drodze. Tak się ustala każdą skalę, ludzkie
cierpienie zna swą miarę,
w tym sensie, mój ty słodki Jezu,
w Twoim imieniu po plemieniu „jakimś tam" nie został dziś najmniejszy ślad - tańcz!

Pieniążki, pieniążki z rączki do rączki, z banku na czek. A niech to!
pieniądz, to dopiero temat, nawet sam Mesjasz był na sprzedaż,
poemat również wyjdzie niezły przy potencjale odpowiednim zer po przecinku,
kilka odcinków o tym jak w krąg triumfuje bzdet i gadżet;
genialny to jest wynalazek, jednoczy wszystkich w znojnym trudzie,
wszędzie gdzie pieniądz, tam i ludzie, a ci co w bankach
mają tłok, wzrok mogą przykuć bez obawy do każdej rzeczy,
albo nawet w oczy bliźniego zajrzeć mimochodem jakby w istocie
swej banknotem był i niczym więcej - panowie, szybciej, ruszać się, w kolejce
na wolny etat, czyste ręce, sąd też wydatki ma i kat - tańcz!

Zżyma się często (też mi męstwo) jeden z drugim
na tę epokę, powiedzcie jak jej dosyć można mieć,
gdzie spojrzeć krew i klęski żywiołowe (ciekawe co dziś, klecho, powiesz)
i wszędzie śmierć zagląda w oczy,
no żeby tak psioczyć, tak wybrzydzać, to przecież wszystko palce lizać,
zwłaszcza wieczorem przed telewizorem.

Na wytartych schodach, pod niebem starym jak słońce
stoję - popołudnie gorące pulsuje;
tak się zaczyna każda misja,
znaleźć człowieka, swoją przystań,
urządzić po swojemu fragment świata,
zbratać się z nim (tak czyń)
i nie żałować słowa dobrego,
mądrego słowa, po drogach wędrować,
zrobić co tylko się da, aż się dopełni czas.
Tańcz!"
MIROSŁAW CZYŻYKIEWICZ

Bez Ciebie znikam...


"1.Tak jak odszedł dzień,
we mnie zgasło coś.
Kompletnie, niekompletny
nie wiem dokąd pójść.
Już całe miasto śpi.
Pusto w duszy mej.
Szukam drugiej części.
Nigdzie nie ma jej.

Ref. Bez Ciebie noc straciła smak,
nie ma sensu cały świat.
Marzenia nie spełniają się.
Kiedy nie ma Cię..."
IRA

30 sierpnia 2014

I co z tego pozostanie?


"...I co z tego pozostanie
Na chodniku liści taniec
CZYICHŚ WŁOSÓW CIEŃ NA ŚCIANIE
Czyjś głos w ciemnościach
Drżenie ust na pożegnanie

Zatrzymane w kadrze chwile
Trochę marzeń westchnień ileś
Tylko tyle tylko tyle
Tylko tyle czy aż tyle..."
MARCIN RÓŻYCKI

29 sierpnia 2014

Posłanie

"Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność - wśród jego pewności
za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych zarażając się każdym bólem
za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna
za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi
bądźcie pozdrowieni.

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za wasz lęk przed absurdem istnienia
i delikatność nie mówienia innym tego co w nich widzicie
za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością
za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego,
za nieprzystosowanie do tego co jest a przystosowanie do tego co być powinno
za to co nieskończone - nieznane - niewypowiedziane
ukryte w was.

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą twórczość i ekstazę
za wasze zachłanne przyjaźnie, miłość i lęk
że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami.

Bądźcie pozdrowieni
za wasze uzdolnienia - nigdy nie wykorzystane -
(niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli
poznać wielkości tych, co przyjdą po was)
za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować
że jesteście leczeni zamiast leczyć świat
za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę
za niezwykłość i samotność waszych dróg
bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi."

Spowiedź...



"Chłodny powiew młodości płomień świecy odświeża
tutaj zapach miłości jest zapachem pacierza
młoda pani w kolejce przebaczenia nie szuka
wie, ze pęknie jej serce nim ktoś w drewno zastuka

Nie mów jej wyrocznio nic nie da się bez grzechu żyć

Goście wężem się snują z owocami w kieszeniach
choć niejeden z nich splunął wszyscy chcą zrozumienia
zbyt naiwna by uciec zbyt odważna by zostać
nie wyróżnia się w grupie niespokojna jej postać

Nie mów jej wyrocznio nic nie da się bez grzechu żyć

POD ALTANĘ proroków do ślepego spojrzenia
tam gdzie piętno wyroku gdzie wyrzuty sumienia
młoda pani jak wiosna nie spełniona niewinna
mogła być już dorosła jednak wraca już inna

Nie mów jej wyrocznio nic nie da się bez grzechu żyć"
MARCIN RÓŻYCKI

W taką ciszę...


23 sierpnia 2014

Więc chodź...



"I
Mam czas, być może parę dni
A wszystkie do przeżycia
Czerwono-żółto-szaro-biały film
Mam krew przybraną tęczą barw
Wszystkich jakie znam.
Jest ktoś i jeszcze coś
Co daje mi spokojny sen - to my.
Wiele lat czekałem na ten dzień
I wreszcie zdarzył się!

II
Mam czas by spojrzeć prawdzie w twarz
Spoglądam, więc głęboko
I wcale nie jest groźnie, nie jest źle.
Znów chcę dotrzymać wszystkich słów
Marzeń dotknąć znów
To nic, że chory świat
Ważniejsze jest, że żyję ja
Że żyjesz Ty
Z Tobą mogę przenieść parę gór
Zatrzymać każdą z chmur.

Ref.
Więc chodź, popłyniesz ze mną
Wielką rzeką Klubu Szczerych Serc
Co płynie wprost do raju.
Gdzieś tam za złotym światłem
Miłość ponoć piękna jest jak Bóg
Miłość tak bez słów.

Płynąc tam poczujesz życia cud
Uwierzysz w siebie znów!

Ref. [x2]
Więc chodź, popłyniesz ze mną
Wielką rzeką Klubu Szczerych Serc
Co płynie wprost do raju.
Gdzieś tam za złotym światłem
Miłość ponoć piękna jest jak Bóg
Miłość tak bez słów.

Jak wody chłód
Jak cisza pól
Jak nowy cud."

Deszczowa nieznajoma...



"W pewien mglisty, zachmurzony dzień,
szedłem sam, nie wiedząc nawet dokąd…
Wtedy w głębi parku, pośród drzew,
nagle zobaczyłem Cię

Ref. W tym parku zawsze chodzisz, kiedy pada deszcz,
kiedy grzmi i niebo całe ciemne jest.
Ty chodzisz zamyślona, nie wiesz o tym, że
ja kocham Cię!

Nie wiem nawet, ile Ty masz lat,
ani jaki kolor Twoich oczu,
ale Ty, dziewczyno, w sobie coś takiego masz,
czego wciąż brakuje mi


Ref. W tym parku zawsze chodzisz, kiedy pada deszcz
Kiedy grzmi i niebo całe ciemne jest
Ty chodzisz zamyślona, nie wiesz o tym, że
Ja kocham Cię"

Jestem obok Ciebie...


"Wiele razy byłem sam,
uciekałem, gdzie się dało.
Próbowałem wziąć się w garść,
chyba wreszcie się udało.

Jestem, jestem obok ciebie,
aby kochać cię.
Jestem, jestem obok ciebie,
aby kochać cię.

Mamy wreszcie własny kąt,
wszystko nasze tutaj jest.
Nikt nas nie wygoni stąd,
a ty jesteś obok mnie.

Jestem, jestem obok ciebie,
aby kochać cię.
Jestem, jestem obok ciebie,
aby kochać cię.

Nie wiem, co nam da ten rok,
co się jeszcze nam przydarzy.
Chcę być blisko twoich rąk,
chcę dotykać twojej twarzy.

Jestem, jestem obok ciebie,
aby kochać cię.
Jestem, jestem obok ciebie,
aby kochać cię.

Jestem, jestem obok ciebie,
aby kochać cię.
Jestem, jestem obok ciebie,
aby kochać cię.

Jestem, jestem obok ciebie,
aby kochać cię.
Jestem, jestem obok ciebie,
aby kochać cię."

W perły zmienić deszcz...


"To Ty zrobiłaś pierwszy gest
To Ty wiedziałaś, czego chcę
To Ty, jak nigdy nikt, to Ty

To Ty tak mało miałaś lat
To Ty stworzyłaś nowy ład
To Ty, jak nigdy nikt, to Ty

Ref. Za Tobą pójdę nawet w ogień
W wodę, jeśli chcesz
Czy wiesz, czy wiesz
Dla Ciebie wszystko zrobić mogę
W perły zmienić deszcz
Czy wiesz, czy wiesz

To Ty mówiłaś czasem: stop
To Ty przegnałaś całe zło
To Ty, jak nigdy nikt, to Ty

Ref. Za Tobą pójdę nawet w ogień
W wodę, jeśli chcesz
Czy wiesz, czy wiesz
Dla Ciebie wszystko zrobić mogę
W perły zmienić deszcz
Czy wiesz, czy wiesz

To Ty masz w sercu bukiet róż
To Ty zostaniesz ze mną już
To Ty, jak nigdy nikt, to Ty

Ref. Za Tobą pójdę nawet w ogień
W wodę, jeśli chcesz
Czy wiesz, czy wiesz
Dla Ciebie wszystko zrobić mogę
W perły zmienić deszcz
Czy wiesz, czy wiesz"