Choćby była szeroka jak autostrada i co metr miała drogowskaz we właściwym kierunku to i tak połowa w krzaki polezie (bo może tam są ruchome schody i nie trzeba drałować na piechotę)
być może to ta sama droga? w końcu to droga wypatrzona w stolicy ;-) Twoja opowieść smutna trochę i pomimo optymistycznych akcentów pozostawia po sobie jednak smutek :(
Widać cel, zdawać by się mogło - nic prostszego - tylko iść... A tu ślady w lewo, w prawo, na ukos... Może jesteśmy ślepi, może zbyt zapatrzeni w swoją wizję światła... Dzięki Magdo za inspirację...
Choćby była szeroka jak autostrada i co metr miała drogowskaz we właściwym kierunku to i tak połowa w krzaki polezie (bo może tam są ruchome schody i nie trzeba drałować na piechotę)
OdpowiedzUsuńbo może tam są... jak widać wielu szuka szczęścia i zwykle nie tam gdzie powinni ;-)
UsuńDroga może i prosta, ale trudno się po niej idzie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńczasami trudno, ale za to wiadomo dokąd zaprowadzi :)
UsuńZnam tę drogę, dzisiaj nią szedłem. W stronę gazowych latarni
OdpowiedzUsuńhttp://www.osme-pietro.pl/styczen-2014-proza-f154/swiatlo-gazowych-latarni-t13118.html
Szedłem po nieco już zatartych śladach drobnych stóp
być może to ta sama droga? w końcu to droga wypatrzona w stolicy ;-)
UsuńTwoja opowieść smutna trochę i pomimo optymistycznych akcentów pozostawia po sobie jednak smutek :(
Widać cel, zdawać by się mogło - nic prostszego - tylko iść... A tu ślady w lewo, w prawo, na ukos... Może jesteśmy ślepi, może zbyt zapatrzeni w swoją wizję światła... Dzięki Magdo za inspirację...
OdpowiedzUsuń