"No i jak?
Nie całkiem jest jeszcze na razie
Na razie jest jeszcze nie to
Nierzadko w powszedniej kiełbasie
Pod zębem zazgrzyta mi szkło
Nie zawsze los jeszcze mnie pieści
A często ugryzie jak pies
W herbatce mi nieraz szeleści
Ten deszczyk, ten deszczyk co z łez
Lecz będzie weselej, będzie weselej
W najbliższą sobotę, no, może w niedzielę
Zabłyśnie słoneczko, zaćwierka ptak
Będzie wesoło i jeszcze jak.
Ulotnił się pan taki piękny
Niech pani nie martwi się tym
Bo w parze z tym panem następnym
To pani uleci jak dym.
Że z pana ktoś zrobił balona
To rozumiem, rozumiem ten stan
Lecz we mnie nadziej nie kona,
Że w konia go zrobi znów pan, i
Lecz będzie weselej, będzie weselej
W najbliższą sobotę, no, może w niedzielę
Zabłyśnie słoneczko, zaćwierka ptak
Będzie wesoło i jeszcze jak.
I my nieporadni naiwni
Pechowcy znoszeni przez prąd
I nam się, i nam się rozwidni
Bo o nas zatroszczy się rząd.
Ustawa ma wkrótce wyjść taka
I taki ustawy tej duch:
Przydziałem jednego cwaniaka
Naiwnych podciągnie się dwóch, i
Lecz będzie weselej, będzie weselej
W najbliższą sobotę, no, może w niedzielę
Zabłyśnie słoneczko, zaćwierka ptak
Będzie wesoło i jeszcze jak.
Dzień przyjdzie, o widzu cierpliwy,
Co nie raz ziewałeś do łez,
Że kiwi i ciebie ożywi
Satyrą gryząca jak giez
Już nowi humoru adepci
Podrośli i piszą co sił
By taki ci dać kabarecik,
Że będziesz ze śmiechu się wił, i
Lecz będzie weselej, będzie weselej
W najbliższą sobotę, no, może w niedzielę
Zabłyśnie słoneczko, zaćwierka ptak
Będzie wesoło i jeszcze jak.
Nie całkiem jest jeszcze na razie
Na razie jest jeszcze nie to
Nierzadko w powszedniej kiełbasie
Pod zębem zazgrzyta mi szkło
Nie zawsze los jeszcze mnie pieści
A często ugryzie jak pies
W herbatce mi nieraz szeleści
Ten deszczyk, ten deszczyk co z łez
Lecz będzie weselej, będzie weselej
W najbliższą sobotę, no, może w niedzielę
Zabłyśnie słoneczko, zaćwierka ptak
Będzie wesoło i jeszcze jak.
Ulotnił się pan taki piękny
Niech pani nie martwi się tym
Bo w parze z tym panem następnym
To pani uleci jak dym.
Że z pana ktoś zrobił balona
To rozumiem, rozumiem ten stan
Lecz we mnie nadziej nie kona,
Że w konia go zrobi znów pan, i
Lecz będzie weselej, będzie weselej
W najbliższą sobotę, no, może w niedzielę
Zabłyśnie słoneczko, zaćwierka ptak
Będzie wesoło i jeszcze jak.
I my nieporadni naiwni
Pechowcy znoszeni przez prąd
I nam się, i nam się rozwidni
Bo o nas zatroszczy się rząd.
Ustawa ma wkrótce wyjść taka
I taki ustawy tej duch:
Przydziałem jednego cwaniaka
Naiwnych podciągnie się dwóch, i
Lecz będzie weselej, będzie weselej
W najbliższą sobotę, no, może w niedzielę
Zabłyśnie słoneczko, zaćwierka ptak
Będzie wesoło i jeszcze jak.
Dzień przyjdzie, o widzu cierpliwy,
Co nie raz ziewałeś do łez,
Że kiwi i ciebie ożywi
Satyrą gryząca jak giez
Już nowi humoru adepci
Podrośli i piszą co sił
By taki ci dać kabarecik,
Że będziesz ze śmiechu się wił, i
Lecz będzie weselej, będzie weselej
W najbliższą sobotę, no, może w niedzielę
Zabłyśnie słoneczko, zaćwierka ptak
Będzie wesoło i jeszcze jak.
[KABARET STARSZYCH PANÓW]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i każde słowo...