2 listopada 2012

Nie dla mnie...



"...Nie dla mnie sezamy ulic
I kolorowych świateł gwiazdy
Nie dla mnie ta noc nad miastem..."

Kolejny teatr, kolejni aktorzy, kolejne gierki, skecze i dramaty, kolejna huśtawka, kolejna porażka.... Przegrana!
Ewakuacja!
Zawsze wiedziałam, ze urodziłam się chłopką i jestem nią z krwi i kości....
Nie dla mnie komnaty, szeleszczące suknie, bale i fajerwerki w stosownym towarzystwie...
Nie dla mnie gra pozorów, intelektualne rozmowy i zmowy w kuluarach...

Bo mnie się marzy kurna chata...

5 komentarzy:

  1. Mnie też się marzy kurna chata, ale ta jest troszkę za mała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ...a ja mieszczuch okropny i marzą mi się te suknie balowe...tylko ja w tej sukni mogłabym po łakach biegac boso i zamieszkac w małym białym domu z wiejskim ogródkiem :)
    takie swerducho moje pomiedzy wsią a miastem rozbite ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja nienawidzę miasta na codzień, ale oczywiście moja ciekawość jest tak wielka, ze mieszkając w lesie raz po raz bym do miasta jechała zobaczyć jak wygląda ale suknie i szpilki to nie moja brocha.... nie można się w nich bez skrupułów położyć w rowie czy na polu i trzeba uważać żeby majtek nie było widać w czasie fotografowania :D

      Usuń
    2. he he ja Madzia o długich kieckach pisze, nie szpilkach i miniówkach :)
      ja mam fiołca na punkcie dawnych czasów :)...nie tych dzisiejszych sukieneczek :)

      Usuń

dziękuję za odwiedziny i każde słowo...