Jakie to przykre, kiedy człowiek trafia na zieloną łąkę i nagle, po krótkim śnie,
budzi się praktycznie w rynsztoku?
Dokąd zmierzamy?
Czy internetowo-forumowe metody zamykania ludziom ust w kontrowersyjnych sprawach to dzisiaj norma?
Dlaczego w sposób kulturalny nie można wyrazić swojego zdania jeśli tylko zrodzi się (pewnie niewygodne, bo wskazujące na błąd) pytanie?
Pytania pozostają bez odpowiedzi... no bo są niewygodne, bo trzeba by się było przyznać do błędu, a tego przecież nikt nie lubi...
Po co ta gra pozorów, że się niby chce dobrze i czeka na propozycje naprawy skoro nie pozwala się ich przedstawić?
przerażające jest to co się dzieje i jak się dzieje....
Kto poda mu... brzytwę? |
Cóż to takiego doprowadziło Cię do takich smutnych, chociaż niestety często prawdziwych wniosków :(. Ja z pewnością nie podam brzytwy topiącemu się człowiekowi. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń