W sferze materii nie da się przyjąć tezy, w niej marność nie występuje. Był prawdopodobnie początek, domniemywamy końca, I choćby użyć najsmutniejszej kokieterii, w tej sferze marności szukać nie należy. Wreszcie jest,czy jej nie ma, lub kto ją kreuje? I skąd o marności watek? Ona wyrasta w nas samych podczas gdy nie rozbudzamy słońca.
Nazwałbym ten obraz "Chwila zamknięta w bursztynie". A wiersz Janusza świetny, to też zapewne schwytana chwila, tym razem chwytana piórem. Pozdrawiam, przyjaciele :)
Odkrywam powoli Magdę... duchowo! Powtarzam ... duchowo! Ktoś wreszcie musiał jej wprost powiedzieć że jest wspaniałą kobietą! :o)) Madzia zaczyna mi być przyczynkiem do pisania wierszy, oby tak było dalej.
W sferze materii
OdpowiedzUsuńnie da się przyjąć tezy,
w niej marność nie występuje.
Był prawdopodobnie początek,
domniemywamy końca,
I choćby użyć najsmutniejszej kokieterii,
w tej sferze marności szukać nie należy.
Wreszcie jest,czy jej nie ma, lub kto ją kreuje?
I skąd o marności watek?
Ona wyrasta w nas samych podczas gdy nie rozbudzamy słońca.
chyba czekałoby mnie za dużo filozofowania żeby dać jasną odpowiedź ;-)
UsuńSłońce nie jest z tego świata i o marność się nie ociera w żaden sposób...
Nazwałbym ten obraz "Chwila zamknięta w bursztynie".
OdpowiedzUsuńA wiersz Janusza świetny, to też zapewne schwytana chwila, tym razem chwytana piórem. Pozdrawiam, przyjaciele :)
Witaj Zacny Kawalerze
OdpowiedzUsuńOdkrywam powoli Magdę... duchowo! Powtarzam ... duchowo!
Ktoś wreszcie musiał jej wprost powiedzieć że jest wspaniałą kobietą!
:o))
Madzia zaczyna mi być przyczynkiem do pisania wierszy, oby tak było dalej.
Obojgu Wam kłaniam się pokornie.