Cześć Waldku,
Tyle mogłabym napisać, ale niektóre sprawy są nie do opowiedzenia. Nie znam takiego języka, który wyraziłby wszystkie odczucia, jakie się przewinęły przez ten rok.
Jest wiosna.... pierwsza wiosna w całości bez Ciebie chociaż i ta poprzednia nie doczekała końca w Twoim towarzystwie. Tej wiosny bardziej niż poprzedniej pochłonęła mnie ziemia, a życie znowu przygniotło, ale niedawne doświadczenia i bliższe poznanie "kawałka Twojego życia" ostatniego okresu pozwoliły mi zrozumieć Twoje cierpienie i rozgoryczenie.
Teraz dopiero wiem dlaczego łatwiej było Ci znieść bóle nowotworowe niż ten ból, jaki sprawili Ci bliscy-od dawna nie bliscy...
Powiem Ci, że gdybym ja musiała przechodzić takie pranie mózgu i udowadnianie na siłę, że jestem kim nie jestem to jestem przekonana, że nie dałabym sobie rady tak jak TY. Ja bym skończyła w wariatkowie, albo popełniła w afekcie jakieś przestępstwo.
Ja nie wiem jak Ty to wszystko zniosłeś? Skąd brałeś na to siły?
Teraz dopiero zdałam sobie sprawę jak można unicestwiać człowieka w majestacie prawa.... i niby prawem...
Teraz to ja Cię podziwiam jeszcze bardziej niż wtedy.
Bądź szczęśliwy Braciszku i ciesz się w końcu spokojem.... Wiecznym Spokojem!
P.S.
Twoja praca "HEY" została dzisiaj daniem głównym na Variart, wiesz?
Gratuluję Ci i ogromnie się cieszę z tego powodu.
Ja też zamieściłam ostatnią pracę zrobioną specjalnie dla Ciebie.
Myślę, że byłbyś zadowolony. Takiego Cię pamiętam z Olsztyna i chcę takiego zapamiętać na zawsze, bo taki byłeś prawdziwy TY, a nie ten zmiażdżony chorobą i okolicznościami.
Zrobiłam co prawda kilka wersji, ale ta była najbliższa i Breydakowi i
mi więc ją zamieściłam tam, a tutaj zamieszczę jeszcze inną wersję, taką z
wymowną i naszą ulubioną czerwienią.
Waldemar Szysz - List z Europy wersja2 |
Jestem tu, z Tobą, tak jak rok temu. Jak zawsze.
OdpowiedzUsuń