Czyste szaleństwo z tymi patykami i innymi surowcami znalezionymi w piachu. Zawładnęły mną całkowicie.
Milion pomysłów na minutę. większość nie do zrealizowania przy konkretnych elementach z wielu różnych powodów, a za każdym razem strach, że jak tylko tknę to zamiast poprawić, zniszczę....
Niby nic to mnie nic nie kosztowało, bo za patyki płacić nie trzeba, praca przy nich to czysta przyjemność, ale jak tu przygotować, a nie zniszczyć tego co naturalnie piękne?
To kolejny wisiorek wyciągnięty z morskiego piachu.
Jest trochę inny bo i surowiec jest nietypowy.
Tak naprawdę to tylko prawie drewno, a bardziej już węgiel drzewny. Nie do końca wypalony kawałek drewna, prawdopodobnie pozostałość z ogniska jakie ktoś palił na plaży.
Był niesamowicie kruchy. Sama nie wiem jak udało mi się go nie skruszyć na popiół przy mocowaniu korala i robieniu zawieszki. Poprzedni można nosić dwustronnie. ten z uwagi na kształt i mocowanie korala raczej jednostronnie.
A oto on:
magda.h-m - "driftwood jewelry"2/1 |
magda.h-m - "driftwood jewelry"2/2 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za odwiedziny i każde słowo...