Sylwestrowa noc upłynęła pod znakiem testowania nowego obiektywu,
a więc sylwestrowe szaleństwo - odsłona 1,
a przy okazji utwór, który mi się skojarzył...
a więc sylwestrowe szaleństwo - odsłona 1,
a przy okazji utwór, który mi się skojarzył...
magda.h-m - sylwestrowe szaleństwa1 |
Jasny gwint ! A cóż to za zapinka przy łańcuszku ! Zupełnie mało artystyczna do kompozycji i buziaczka.
OdpowiedzUsuń;o))
bo to nie jest sesja zdjęciowa, tylko sylwestrowe szaleństwa, a te są spontaniczne i codzienne ;)
UsuńW jakim to kalendarzu codziennie figuruje Sylwester,pytam bo ja korzystam z kalendarza Majów, u mnie zawsze Maj.
Usuń;o)
to nie Sylwester jest codziennie, codzienne są szaleństwa, a że akurat przypadły w ten dzień? ;)
UsuńSzaleństwo , jakżeś słodkie
Usuńbalsamiczne i przewrotne.
Kołyszesz mnie upajasz
a nie zaspokajasz.
;o)
Na wszystko ponoć jest stosowny czas...
Usuńa zatem może i jakieś szaleństwa zdążą Cię zaspokoić po tych wcześniejszych kołysaniach i upojeniach ? ;)
Wyjaśnię, ja jestem tym onirycznym szaleństwem, ja tak o sobie.. ;o)
Usuńmmmm...."oniryczne szaleństwo".... Ty to potrafisz rozbudzić wyobraźnię słowem :)
UsuńTo jeszcze nic, będzie draka dopiero jak Ci się przyśnię,przybiorę postać mnicha (potrafię, bo nie z tego świata jestem), bosego,z krzywymi łydkami, w podkasanym mnicha okryciu, zupełnie podobny do Savonaroli. ;o)))
Usuńi moje niegdysiejsze płomienie już postać mnicha ponoć przybierały więc do mnichów jako tako przywykłam.... nie wiem tylko czy taki reformator religijno-polityczny we śnie mnie nie wystraszy? Jak się przyśni to się okaże, o ile sen zapamiętam, co zdarza mi się bardzo rzadko ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOj było szaleństwo, było :)))
OdpowiedzUsuńaż tak wielkiego to jednak nie było. Tylko kilka peruk i trochę min ale najważniejsze, ze zabawa była dobra :)
UsuńNie wiele potrzeba by stos zapłonął, rzekła do niego podczas gdy ten rozmarzeniem wdrapać się chciał na Ajudahu skałę.
UsuńSłyszysz? ledwo szepnęła.
Nie wiem, czy to głos wyroczni, czy to echo grało, zadrżały mu struny, może tylko tak mi się zdawało, pomyślał...
Każda fala łechtała Wzgórze Niedźwiedzia ,czyniąc z piany poetycki afrodyzjak.
Przybrał pozycję jakby chciał wskoczyć w falujące niebo pod skałą, okryte zenitem obejmującym cały Krym .
Na brzegu przylądka w małej zatoczce ktoś ślad zostawił.
Nie znam nic więcej bardziej wzniosłego prócz miłości i poezji, tylko dlaczego życie tak krótko trwa, zostawił wyznanie na piasku. Próżno szukać odpowiedzi. Może któraś z bardziej energicznych fal przekornie zmyła
słowa,może nie było tam odpowiedzi, może odpowiedzi nie znała ...
Na tych wszystkim portretach wyłapuję znajome oczy i rysy. Takie tam podobieństwo... A zabawa naprawdę dobra.
OdpowiedzUsuń