Odpuszczę sobie komentarz wyłącznie ze względu na to,że zauważyłem ( wychodząc z siebie),zbyt wielkie moje tu rozpasanie. To Ty masz jakiś wpływ na to, a ja wcześniej tego nie zauważyłem. Wiesz że każdy ułomny szybciej zobaczy i usłyszy co pod lasem ,a nie widzi, i siebie nie słyszy w miejscu gdzie stoi. ;o))
a cóż to moje oczy tu widzą? jak to tak bez stosownego komentarza? jakież to rozpasanie i w którym miejscu? poproszę o dane GPS bo sama się nie naprowadzę :D
Nie wydaje Ci się że popsuła mi się wajcha hamulca,i rozpędziłem się jak onegdaj kolejka wąskotorowa z Warszawy do Marek.Jeszcze trochę a zasłonię Ci sobą Blog.. ;o))
No doooobra,będę posłuszny, poddaje się wyobrażeniom.
Zostawiali na brzegu krętej bezludnej plaży ślady stóp, widoczne między jednym a drugim przypływem małej fali uparcie liżącej brzeg, jakby chciała zatrzeć ślady spaceru obojga podążających brzegiem . Akurat słońce w tym momencie dotykało linii horyzontu. Długie cienie obojga stanowiły przedłużenie świetlnej złotoczerwonej promenady jaką uścieliło na powierzchni oceanu. Zatrzymali się na chwilę by podziwiać ten widok. Objął ją tkliwie i przytulił do siebie tak delikatnie jak tylko potrafił.
Chcesz, zaniosę cię tam, w sam środek gwiazdy. Wyszeptał drgającym z miłości głosem. A jak wrócimy kiedy zapadnie noc? - zapytała zalotnie tym cudownym głosem jakim ją Architekt obdarzył. Wrócimy podobnym szlakiem jaki wytoczy nam Księżyc... To może lepiej tutaj? - jak sądzisz? Zachęcająco obdarzyła go uśmiechem. ;o)
no i stało się.... ja też wyobraziłam sobie... zobaczyłam... prawie poczułam na własnej skórze.... :) ciekawe czy doszli do porozumienia :)
"Nie wydaje Ci się że popsuła mi się wajcha hamulca,i rozpędziłem się jak onegdaj kolejka wąskotorowa z Warszawy do Marek.Jeszcze trochę a zasłonię Ci sobą Blog.. ;o))" nie, nie wydaje mi się i przesłon się nie boję, codziennie z przesłon wszelkiej maści korzystam i nic a nic na tym moje ego ani nawet ciało nie ucierpiało ;)
To mi się podoba, o własne ego trzeba dbać , dbałość dotyczy też ciała.Jedno drugiemu służy, a im bardziej oba 'przypadki' są harmoniczne, tym bardziej cieszą. :o)
Jak zachowała się powyższa para na plaży? - Sądzę że normalnie, tak jak Architekt chciałby.
Chciałby,bo dając im wybór z własnej woli,zrobił to dla dalszego samodoskonalenia się Jego Dzieła. Ja nie-miałbym wątpliwości jak bym postąpił, myślę że też potrafiłbym drżącym głosem się odezwać. Może dlatego, że zawsze byłem pod urokiem erotyki Bilhany. A najpiękniejsze skojarzenia łączyłem ze stawem pełnym lotosów i falujących kręgów na wodzie. Życie zawsze może stać się osobistym traktatem o jego najpiękniejszej stronie... Trzeba tylko to 'zapisać', ująć w odpowiednią formę. :o)
Odpuszczę sobie komentarz wyłącznie ze względu na to,że zauważyłem ( wychodząc z siebie),zbyt wielkie moje tu rozpasanie. To Ty masz jakiś wpływ na to, a ja wcześniej tego nie zauważyłem. Wiesz że każdy ułomny szybciej zobaczy i usłyszy co pod lasem ,a nie widzi, i siebie nie słyszy w miejscu gdzie stoi. ;o))
OdpowiedzUsuńa cóż to moje oczy tu widzą? jak to tak bez stosownego komentarza? jakież to rozpasanie i w którym miejscu? poproszę o dane GPS bo sama się nie naprowadzę :D
UsuńNie wydaje Ci się że popsuła mi się wajcha hamulca,i rozpędziłem się jak onegdaj kolejka wąskotorowa z Warszawy do Marek.Jeszcze trochę a zasłonię Ci sobą Blog.. ;o))
OdpowiedzUsuńNo doooobra,będę posłuszny, poddaje się wyobrażeniom.
Zostawiali na brzegu krętej bezludnej plaży ślady stóp, widoczne między jednym a drugim przypływem małej fali uparcie liżącej brzeg, jakby chciała zatrzeć ślady spaceru obojga podążających brzegiem . Akurat słońce w tym momencie dotykało linii horyzontu.
Długie cienie obojga stanowiły przedłużenie świetlnej złotoczerwonej promenady jaką uścieliło na powierzchni oceanu. Zatrzymali się na chwilę by podziwiać ten widok. Objął ją tkliwie i przytulił do siebie tak delikatnie jak tylko potrafił.
Chcesz, zaniosę cię tam, w sam środek gwiazdy. Wyszeptał drgającym z miłości głosem.
A jak wrócimy kiedy zapadnie noc? - zapytała zalotnie tym cudownym głosem jakim ją Architekt obdarzył.
Wrócimy podobnym szlakiem jaki wytoczy nam Księżyc...
To może lepiej tutaj? - jak sądzisz? Zachęcająco obdarzyła go uśmiechem.
;o)
najpierw przeczytam jeszcze raz.....
Usuńno i stało się....
Usuńja też wyobraziłam sobie... zobaczyłam... prawie poczułam na własnej skórze.... :)
ciekawe czy doszli do porozumienia :)
"Nie wydaje Ci się że popsuła mi się wajcha hamulca,i rozpędziłem się jak onegdaj kolejka wąskotorowa z Warszawy do Marek.Jeszcze trochę a zasłonię Ci sobą Blog.. ;o))"
nie, nie wydaje mi się i przesłon się nie boję, codziennie z przesłon wszelkiej maści korzystam i nic a nic na tym moje ego ani nawet ciało nie ucierpiało ;)
To mi się podoba, o własne ego trzeba dbać , dbałość dotyczy też ciała.Jedno drugiemu służy, a im bardziej oba 'przypadki' są harmoniczne, tym bardziej cieszą. :o)
OdpowiedzUsuńJak zachowała się powyższa para na plaży? - Sądzę że normalnie, tak jak Architekt chciałby.
Chciałby,bo dając im wybór z własnej woli,zrobił to dla dalszego samodoskonalenia się Jego Dzieła.
Ja nie-miałbym wątpliwości jak bym postąpił, myślę że też potrafiłbym drżącym głosem się odezwać. Może dlatego, że zawsze byłem pod urokiem erotyki Bilhany. A najpiękniejsze skojarzenia łączyłem ze stawem pełnym lotosów i falujących kręgów na wodzie.
Życie zawsze może stać się osobistym traktatem o jego najpiękniejszej stronie...
Trzeba tylko to 'zapisać', ująć w odpowiednią formę. :o)